- Laura ? Co się stało ?! – Krzyknął przerażony Niall,
zbierając moje zwłoki z chodnika.
- Wybacz, zamyśliłam się. – Odparłam, wygładzając swoją koszulkę.
- Oboje wiemy, że nie o to mi chodzi – Spojrzałam na niego spode łba, a ten zdjął z siebie bluzę i zarzucił mi ją na nagie ramiona. – Nie żebym był złośliwy, ale wyglądasz jak jedno, wielkie nieszczęście.
- Dzięki, miałam ciężką noc.
- To akurat widzę, ale co się stało ? – Chłopak nie dawał za wygraną, a ja za wszelką cenę pragnęłam uniknąć tej niezręcznej rozmowy i wrócić do domu.
- A czy to ważne ? Chcę po prostu wziąć prysznic i o tym zapomnieć. – Blondyn patrzył prosto na mnie typowo podejrzliwym wzrokiem, co jedynie mnie speszyło. Nie zdążyłam mrugnąć, kiedy zerwała się ogromna wichura, która zwiastowała tylko jedno. Uniosłam głowę i zerknęłam na opatulone ciemnymi, wręcz czarnymi chmurami niebo, które za moment rozświetliła smuga światła, a dosłownie za kilka sekund w pobliskie drzewo strzelił porządny piorun. Przerażona zacisnęłam powieki i skryłam twarz w dłoniach. Już od maleńkości bałam się burzy. Gdy moi rówieśnicy stali w oknach i podziwiali jej rzekome piękno, ja wolałam wszelkie elektroniczne sprzęty odłączyć od zasilania, chwycić za swoją mp4, siłę głosu ustawić na full, położyć się i cierpliwie czekać na koniec katusz dodatkowo skrywając się za grubą warstwą poduszek.
Poczułam jak strach przywołuje łzy, które kumulowały się w moich oczach, lecz walczyłam z tym, aby ich nie ujawnić.
- Chodź do samochodu, tam będzie bezpieczniej. – Stwierdził Niall i objął mnie w talii kierując w stronę swojego auta. Wolałam nie unosić powiek do góry, lecz gdybym tego nie zrobiła zapewne po raz kolejny znalazłabym się na ziemi, czego zdecydowanie wolałam w tym momencie uniknąć. Podążałam za chłopakiem, gdy przed samym dotarciem na parking lunął gęsty deszcz, przez który ciężko było cokolwiek dostrzec. Blondyn wyjął z kieszeni kluczyki i nacisnął mały, wypukły guziczek, dzięki któremu tylne i przednie światła jego pojazdu zamigotały, a sam samochód wydał z siebie charakterystyczny dźwięk sygnalizujący o tym, że drzwiczki zostały odblokowane. Podbiegliśmy do nich i pędem wbiliśmy się do środka.
- Boisz się burzy ? – Zapytał zdezorientowany Niall, jakby nie wydało mu się to oczywiste po tym, jak zobaczył moją reakcję na nią.
- Jak widać. – Oboje przeciągle westchnęliśmy, a chłopak przekręcił kluczyk w stacyjne i odpalił silnik.
- Odwiozę Cię do domu. – Zakomunikował mi, dając tym samym do zrozumienia, że nie przyjmuje odmowy.
- West Wickham. –Podałam mu nazwę dzielnicy, na której aktualnie mieszkam, a ten rzucił mi jedynie przelotny uśmiech i ruszył w jej stronę.
Niezręczna cisza podczas „podróży” wypełniała całe wnętrze samochodu do momentu kiedy Blondyn nie zaparkował na najbliższym parkingu niedaleko mojego miejsca zamieszkania.
- Musimy pogadać. – Rzucił, nerwowo zaczesując czuprynę do tyłu.
- To może wejdziesz do środka ? Trochę się wysuszymy i przy okazji porozmawiamy. – Zaproponowałam, po czym wyszłam z samochodu i zorientowałam się, że deszcz postanowił nam odpuścić. Zgarnęłam przydługą, mokrą grzywkę na bok i dostrzegłam Nialla zamykającego samochód. Uśmiechnęłam się do niego i ruszyłam do swojego azylu. Ukucnęłam przed samymi drzwiami i zabrałam spod wycieraczki klucze, po czym udostępniłam nam wejście do środka. Jak na gentelmana przystało, pozwolił mi wejść pierwszej, po czym sam stanął w progu nie wiedząc co ze sobą zrobić, ponieważ nie zostało na nim nawet suchej nitki.
- Wiesz, dałabym Ci cos suchego do ubrania, ale widzę, że moje ciuchy mogą być na Ciebie nieco przyduże. – Zachichotałam, a zaraz po tym gestem dłoni nakazałam mu wejść i zamknąć za sobą drzwi.
- Nie chcę po prostu abyś miała przeze mnie bałagan w mieszkaniu.
- I bez tego go mam, więc nie masz się czym martwić. Z resztą mam w szafie nowiuteńki szlafrok, który miał być prezentem dla taty, ale nie wyszło, więc zrzucaj z siebie te mokre łaszki i pozwól mi je wysuszyć. – Chłopak jedynie kiwnął głową, a ja zsunęłam z nóg swoje toporne buty i skierowałam się w stronę salonu, w którym znajdowała się mosiężna, drewniana szafa. Otworzyłam ją i poczęłam wzrokiem szukać owego ubrania.
- A co się stało, że nie dałaś go tacie ? – Z drugiego pomieszczenia usłyszałam ciekawski głos Nialla. Westchnęłam cichutko, po czym uprzednio chwytając w ręce szaro-czarny szlafrok, podeszłam do chłopaka i wręczyłam mu go.
- Zmarł tydzień przed swoimi urodzinami. – Odpowiedziałam smutno, na co na jego twarzy wymalowało się ewidentne zakłopotanie. W jego oczach widziałam, że najlepiej strzeliłby sam sobie w twarz.
- Przepraszam…
- Nie przejmuj się tym. – Rzuciłam mu blady uśmiech i palcem wskazałam na łazienkę, która znajdowała się tuż obok nas. – Tutaj możesz się przebrać i wykąpać. Wszystkie kosmetyki znajdziesz w szafce obok lustra.
- A ty ? – Przerwał mi w połowie zdania.
- Na górze też jest łazienka, więc tam się ogarnę. Zrobić Ci coś do picia ? – Zapytałam po chwili.
- Jeżeli to nie problem to gorącej herbaty. – Przytaknęłam mu skinieniem głowy, po czym dosłownie za sekundę zniknął w drzwiach ubikacji.
Nie chcąc marnować czasu sunęłam po schodach na pierwsze piętro. Pierwsze co zrobiłam rzecz jasna było zmycie wczorajszego makijażu, który w tym momencie w żadnym stopniu jego nie przypominał. Wyglądałam jakbym poddała się eksperymentowi młodszej siostrze, która postanowiła zostać makijażystką.
Zrzuciłam z siebie brudne i przepocone ubrania i wrzuciłam je do pralki planując sobie na dzisiejszy wieczór wielkie pranie. Uniosłam głowę i natknęłam się na swoje odbicie w lustrze. Skrzywiłam się na sam widok przemęczonej i skacowanej twarzy. Nie wiedząc dlaczego przed moimi oczyma miałam obraz zatroskanego Harry’ego starającego zatrzymać mnie z samego rana na śniadaniu, które z resztą sam przygotował. Czułam, że coś stara się przede mną ukryć, lecz wolałam zniknąć mu z zasięgu wzroku. Gdybym tylko pamiętała chociaż część obrazów z ostatniej nocy…
Zsuwając z siebie bieliznę starałam się przypomnieć cokolwiek, by ułatwić zarówno jemu jak i sobie pozycję w jakiej aktualnie się znajdowaliśmy. Gdy jednak to nie przyniosło efektów bezradna weszłam pod prysznic i puściłam strumień gorącej wody, która momentalnie zmyła ze mnie cały niepokój.
Zacisnęłam powieki i napawałam się chwilą, kiedy do mojej głowy wdarło się niewielkie wspomnienie. Harry wspominał coś o tym, że zwymiotowałam na środku ulicy – to pamiętam. Następnie jakimś cudem znalazłam się w hotelowym łóżku. Chwila, moment… On siedział na nim, nachylał się nade mną. A potem ? Czy my się całowaliśmy ? Moje serce momentalnie poczęło mocniej bić, a ja szeroko otworzyłam oczy, czego po chwili pożałowałam z racji tej, iż spływający z włosów szampon dostał się do nich. Głośno syknęłam i skierowałam twarz w stronę bieżącej wody, by spłukać z siebie resztki płynu, po czym zakręciłam strumień i rozsunęłam drzwiczki kabiny prysznicowej. W momencie gdy moje stopy dotknęły chłodnej posadzki przypomniało mi się, że Niall chciał ze mną o czymś porozmawiać. Wydawało mi się to trochę dziwne zwłaszcza, że nie znaliśmy się zbyt długo.
- Wybacz, zamyśliłam się. – Odparłam, wygładzając swoją koszulkę.
- Oboje wiemy, że nie o to mi chodzi – Spojrzałam na niego spode łba, a ten zdjął z siebie bluzę i zarzucił mi ją na nagie ramiona. – Nie żebym był złośliwy, ale wyglądasz jak jedno, wielkie nieszczęście.
- Dzięki, miałam ciężką noc.
- To akurat widzę, ale co się stało ? – Chłopak nie dawał za wygraną, a ja za wszelką cenę pragnęłam uniknąć tej niezręcznej rozmowy i wrócić do domu.
- A czy to ważne ? Chcę po prostu wziąć prysznic i o tym zapomnieć. – Blondyn patrzył prosto na mnie typowo podejrzliwym wzrokiem, co jedynie mnie speszyło. Nie zdążyłam mrugnąć, kiedy zerwała się ogromna wichura, która zwiastowała tylko jedno. Uniosłam głowę i zerknęłam na opatulone ciemnymi, wręcz czarnymi chmurami niebo, które za moment rozświetliła smuga światła, a dosłownie za kilka sekund w pobliskie drzewo strzelił porządny piorun. Przerażona zacisnęłam powieki i skryłam twarz w dłoniach. Już od maleńkości bałam się burzy. Gdy moi rówieśnicy stali w oknach i podziwiali jej rzekome piękno, ja wolałam wszelkie elektroniczne sprzęty odłączyć od zasilania, chwycić za swoją mp4, siłę głosu ustawić na full, położyć się i cierpliwie czekać na koniec katusz dodatkowo skrywając się za grubą warstwą poduszek.
Poczułam jak strach przywołuje łzy, które kumulowały się w moich oczach, lecz walczyłam z tym, aby ich nie ujawnić.
- Chodź do samochodu, tam będzie bezpieczniej. – Stwierdził Niall i objął mnie w talii kierując w stronę swojego auta. Wolałam nie unosić powiek do góry, lecz gdybym tego nie zrobiła zapewne po raz kolejny znalazłabym się na ziemi, czego zdecydowanie wolałam w tym momencie uniknąć. Podążałam za chłopakiem, gdy przed samym dotarciem na parking lunął gęsty deszcz, przez który ciężko było cokolwiek dostrzec. Blondyn wyjął z kieszeni kluczyki i nacisnął mały, wypukły guziczek, dzięki któremu tylne i przednie światła jego pojazdu zamigotały, a sam samochód wydał z siebie charakterystyczny dźwięk sygnalizujący o tym, że drzwiczki zostały odblokowane. Podbiegliśmy do nich i pędem wbiliśmy się do środka.
- Boisz się burzy ? – Zapytał zdezorientowany Niall, jakby nie wydało mu się to oczywiste po tym, jak zobaczył moją reakcję na nią.
- Jak widać. – Oboje przeciągle westchnęliśmy, a chłopak przekręcił kluczyk w stacyjne i odpalił silnik.
- Odwiozę Cię do domu. – Zakomunikował mi, dając tym samym do zrozumienia, że nie przyjmuje odmowy.
- West Wickham. –Podałam mu nazwę dzielnicy, na której aktualnie mieszkam, a ten rzucił mi jedynie przelotny uśmiech i ruszył w jej stronę.
Niezręczna cisza podczas „podróży” wypełniała całe wnętrze samochodu do momentu kiedy Blondyn nie zaparkował na najbliższym parkingu niedaleko mojego miejsca zamieszkania.
- Musimy pogadać. – Rzucił, nerwowo zaczesując czuprynę do tyłu.
- To może wejdziesz do środka ? Trochę się wysuszymy i przy okazji porozmawiamy. – Zaproponowałam, po czym wyszłam z samochodu i zorientowałam się, że deszcz postanowił nam odpuścić. Zgarnęłam przydługą, mokrą grzywkę na bok i dostrzegłam Nialla zamykającego samochód. Uśmiechnęłam się do niego i ruszyłam do swojego azylu. Ukucnęłam przed samymi drzwiami i zabrałam spod wycieraczki klucze, po czym udostępniłam nam wejście do środka. Jak na gentelmana przystało, pozwolił mi wejść pierwszej, po czym sam stanął w progu nie wiedząc co ze sobą zrobić, ponieważ nie zostało na nim nawet suchej nitki.
- Wiesz, dałabym Ci cos suchego do ubrania, ale widzę, że moje ciuchy mogą być na Ciebie nieco przyduże. – Zachichotałam, a zaraz po tym gestem dłoni nakazałam mu wejść i zamknąć za sobą drzwi.
- Nie chcę po prostu abyś miała przeze mnie bałagan w mieszkaniu.
- I bez tego go mam, więc nie masz się czym martwić. Z resztą mam w szafie nowiuteńki szlafrok, który miał być prezentem dla taty, ale nie wyszło, więc zrzucaj z siebie te mokre łaszki i pozwól mi je wysuszyć. – Chłopak jedynie kiwnął głową, a ja zsunęłam z nóg swoje toporne buty i skierowałam się w stronę salonu, w którym znajdowała się mosiężna, drewniana szafa. Otworzyłam ją i poczęłam wzrokiem szukać owego ubrania.
- A co się stało, że nie dałaś go tacie ? – Z drugiego pomieszczenia usłyszałam ciekawski głos Nialla. Westchnęłam cichutko, po czym uprzednio chwytając w ręce szaro-czarny szlafrok, podeszłam do chłopaka i wręczyłam mu go.
- Zmarł tydzień przed swoimi urodzinami. – Odpowiedziałam smutno, na co na jego twarzy wymalowało się ewidentne zakłopotanie. W jego oczach widziałam, że najlepiej strzeliłby sam sobie w twarz.
- Przepraszam…
- Nie przejmuj się tym. – Rzuciłam mu blady uśmiech i palcem wskazałam na łazienkę, która znajdowała się tuż obok nas. – Tutaj możesz się przebrać i wykąpać. Wszystkie kosmetyki znajdziesz w szafce obok lustra.
- A ty ? – Przerwał mi w połowie zdania.
- Na górze też jest łazienka, więc tam się ogarnę. Zrobić Ci coś do picia ? – Zapytałam po chwili.
- Jeżeli to nie problem to gorącej herbaty. – Przytaknęłam mu skinieniem głowy, po czym dosłownie za sekundę zniknął w drzwiach ubikacji.
Nie chcąc marnować czasu sunęłam po schodach na pierwsze piętro. Pierwsze co zrobiłam rzecz jasna było zmycie wczorajszego makijażu, który w tym momencie w żadnym stopniu jego nie przypominał. Wyglądałam jakbym poddała się eksperymentowi młodszej siostrze, która postanowiła zostać makijażystką.
Zrzuciłam z siebie brudne i przepocone ubrania i wrzuciłam je do pralki planując sobie na dzisiejszy wieczór wielkie pranie. Uniosłam głowę i natknęłam się na swoje odbicie w lustrze. Skrzywiłam się na sam widok przemęczonej i skacowanej twarzy. Nie wiedząc dlaczego przed moimi oczyma miałam obraz zatroskanego Harry’ego starającego zatrzymać mnie z samego rana na śniadaniu, które z resztą sam przygotował. Czułam, że coś stara się przede mną ukryć, lecz wolałam zniknąć mu z zasięgu wzroku. Gdybym tylko pamiętała chociaż część obrazów z ostatniej nocy…
Zsuwając z siebie bieliznę starałam się przypomnieć cokolwiek, by ułatwić zarówno jemu jak i sobie pozycję w jakiej aktualnie się znajdowaliśmy. Gdy jednak to nie przyniosło efektów bezradna weszłam pod prysznic i puściłam strumień gorącej wody, która momentalnie zmyła ze mnie cały niepokój.
Zacisnęłam powieki i napawałam się chwilą, kiedy do mojej głowy wdarło się niewielkie wspomnienie. Harry wspominał coś o tym, że zwymiotowałam na środku ulicy – to pamiętam. Następnie jakimś cudem znalazłam się w hotelowym łóżku. Chwila, moment… On siedział na nim, nachylał się nade mną. A potem ? Czy my się całowaliśmy ? Moje serce momentalnie poczęło mocniej bić, a ja szeroko otworzyłam oczy, czego po chwili pożałowałam z racji tej, iż spływający z włosów szampon dostał się do nich. Głośno syknęłam i skierowałam twarz w stronę bieżącej wody, by spłukać z siebie resztki płynu, po czym zakręciłam strumień i rozsunęłam drzwiczki kabiny prysznicowej. W momencie gdy moje stopy dotknęły chłodnej posadzki przypomniało mi się, że Niall chciał ze mną o czymś porozmawiać. Wydawało mi się to trochę dziwne zwłaszcza, że nie znaliśmy się zbyt długo.
Osuszyłam włosy kremowym ręcznikiem, po czym owinęłam się nim i udałam się pokoju obok, aby z szafy zabrać czyste ubrania, w które po chwili się wbiłam, uprzednio oczywiście sprawdzając temperaturę na zewnątrz, która nie była zadowalająca. Bez dłuższego zastanawiania się zeszłam na dół do salonu, w którym zastałam wpatrującego się w swój telefon Blondyna
- Przepraszam, że tyle musiałeś czekać.
- Nie było tak źle – Zaśmiał się, a zaraz po tym odłożył komórkę na szklany stolik, który znajdował się tuż przed nim.
Udałam się do kuchni by wstawić wodę na obiecaną herbatę, a gdy tylko usłyszałam charakterystyczny dźwięk informujący o tym, że czynność została wykonana, zalałam do pełna dwa kubki i podałam jeden chłopakowi, obok którego usiadłam.
- A więc o czym chcesz ze mną porozmawiać ? – Zaczęłam, ponieważ dało się zauważyć, że jest nieco skrępowany tym, że mnie o to poprosił.
- Wiem, że może to się wydać nachalne i dziecinne, ale gdybym tak nie postąpił to mogłoby być coraz gorzej. – Spojrzałam na niego nieco przerażona, ponieważ nie wiedziałam na co mam być przygotowana. Blondyn widząc moją minę postanowił nie przeciągać. – Chodzi o Zayna. I wydaje mi się, że tylko ty jesteś w stanie coś zdziałać.
- A mógłbyś rozwinąć ?
- Spokojnie, to nic strasznego, ale od momentu kiedy spotkaliście się na Meet&Greet nie jest sobą. Z każdym dniem coraz bardziej odcina się od zespołu, spala więcej papierosów niż zwykle, jest rozdrażniony i nie potrafi skupić się praktycznie nad niczym. – Spuściłam wzrok, ponieważ zdałam sobie sprawę z tego, że w dalszym ciągu może coś do mnie czuć.
- Wiesz… Jeszcze przed powstaniem waszego bandu byliśmy razem.
- To wiele wyjaśnia… - Stwierdził, po czym świstem wypuścił powietrze z ust.
- Jak chcesz to rozegrać ? – Zapytałam jednocześnie pisząc się na wszelkie jego propozycje.
- Ubiorę się i pojedziemy razem do naszego domu. – Nie mówiąc już zupełnie nic pokiwałam twierdząco głową, wstałam z miejsca i podałam chłopakowi jego ubrania, które zdjęłam z grzejnika.
- Ale jest jeszcze mały mankament. – Rzuciłam, gdy wsiadaliśmy do samochodu. – Obiecałam swojej przyjaciółce, że dzisiaj się z nią spotkam. – Skłamałam, ponieważ ta sytuacja mnie nieco przytłaczała, a doskonale wiedziałam, że w obecności Nikki poradzę sobie znacznie lepiej.
- W takim razie zajedziemy po nią. – Stwierdził z uśmiechem, a ja od razu chwyciłam za telefon by zakomunikować Brunetce, że cokolwiek sobie zaplanowała, musi przełożyć na inny termin.
***
- One Direction? Serio?
- Nikola proszę, nie zgrywaj się. Potrzebuję Twojego wsparcia.
- Ale One Direction? Nie mogłaś zacząć kumplować się, no nie wiem… z The Wanted? – Na samo wypowiedzenie tych słów Niall aż syknął, co przykuło moją uwagę, ale akurat w tym momencie nie miałam czasu wypytywać go o szczegóły jego zniesmaczenia.
- Pomińmy fakt, że nie wiem o kim lub o czym mówisz. – Zaczęło się we mnie buzować, więc postanowiłam postawić sprawę jasno. –Jedziesz z nami czy nie. –Dziewczyna z początku kręciła nosem i ewidentnie było widać, że nie ma nawet najmniejszej ochoty ich oglądać, lecz z każdą minioną sekundą miękła.
- Będziesz miała u mnie wielki dług. – Odezwała się w końcu a ja z radości aż podskoczyłam w miejscu.
- Obiecuję, że się odwdzięczę – Zapewniłam i przytuliłam przyjaciółkę do siebie, a zaraz po tym pociągnęłam ją w stronę podjazdu. Dziewczyna w biegu starała się krzyknąć do swojej współlokatorki aby zamknęła drzwi, lecz nie wiem czy zdołało jej się to udać.
- A właściwie to po co to całe zamieszanie ? – Zapytała, zapinając przy tym pas bezpieczeństwa.
- Żadne zamieszanie. Po prostu muszę udobruchać Zayna albo przynajmniej się postarać.
- Laura, nie wiem czy to dobry pomysł. Nie chcę mieszać się w wasze sprawy.
- Nikt Ci nie karze. Wystarczy mi, że tam będziesz. – Brunetka przeciągle westchnęła, a Niall gwałtowanie nacisnął pedał gazu, dzięki czemu z piskiem opon ruszyliśmy do przodu. Szczerze powiedziawszy nie wiedziałam po co ten cały pośpiech, itd., ale wolałam się poddać i nie zadawać zbędnych pytań.
Wysiadając z samochodu, tuż pod willą chłopaków, poczułam nieprzyjemny ścisk w żołądku. Z jednej strony obawiałam się tej rozmowy, lub raczej tego, co najprawdopodobniej Zayn wyzna, a z drugiej chciałam mu pomóc, lecz nie miałam pojęcia jak to zrobić. No cóż… Co ma być to i tak będzie. Już jest trochę za późno na rezygnację, zwłaszcza, że dałam słowo Blondynowi.
Jak na gentelmana przystało, Niall uchylił przed nami drzwi, pozwalając tym samym wejść do domu pierwszym.
- O kurde, co pichcicie ? – Krzyknął od progu szczerząc się przy tym od ucha do ucha.
- Danielle postawiła dzisiaj na Meksyk. – Odezwał się Louis, który akurat przechodził przez werandę. Jednak gdy dostrzegł w niej mnie i Nikki deczko się zmieszał. – Uhm, cześć Laura. – Uśmiechnął się blado, a za jego głosem podążyła długowłosa Brunetka o nieskazitelnej cerze, która zainteresowana wychyliła się z salonu.
- Och, to ty.. – Burknęła pod nosem, a Tomlinson jedynie rzucił jej złowrogie spojrzenie.
- Przyjemniaczki… - Odezwała się cicho Nikola, za co dostała delikatnego kuksańca w bok by zważała na to, co mówi.
- Wybaczcie mi, to moja dziewczyna – Eleanor. – Przedstawił nam swoją wybrankę, po czym zwrócił się do niej. – El, to Laura i… - Swój wzrok skierował w stronę mojej przyjaciółki.
- Nicole.
Wysunęłam w stronę Eleanor swoją dłoń, lecz ta nie miała zamiaru zrobić tego samego. Wycofałam się po chwili czując się przy tym totalnie zażenowana. Louis jedynie pokręcił głową i gestem dłoni wskazał mi, aby udała się do kuchni.
- O, cześć Laura ! – Krzyknął rozentuzjazmowany Liam, na co farbowana Blondynka stojąca przy kuchence gazowej odwróciła się w moją stronę i promiennie się uśmiechnęła. Momentalnie zdjęła z siebie przybrudzony fartuch, w który wytarła dłonie i podeszła do mnie tym samym mnie do siebie przytulając.
- Jestem Danielle, ale mów mi Dani. Miło Cię poznać, Lauro.
- Mi również. – Odwzajemniłam uścisk, po czym przedstawiłam jej Nikki.
- A gdzie Zayn z Harrym ? – Rzucił Niall wcinając paczkę cebulowych Laysów.
- Nialler, cholero, zaraz obiad ! – Zdenerwowała się, jak mniemam dziewczyna Liama. – Harry jeszcze nie wrócił, a Zayn jest u siebie. – Dodała po chwili. – Mimo wszystko mam nadzieję, że zostaniecie i spróbujecie mojego specyfiku ? – Śmiesznie poruszyła brwiami ,na co jedynie zachichotałam i pokiwałam twierdząco głową.
- To ja może pójdę po Zayna. – Zaproponowałam, przypominając sobie, że miałam z nim porozmawiać.
- Tak, wpędź go w jeszcze głębszy dół. – Odezwała się poirytowana Eleanor.
- Masz jakiś problem laluniu ? – Od stołu z zaciśniętymi pięściami wstała Nikki.
- Wy nim jesteście.
- Uważaj na słowa, bo zaraz Ci te zgrabne nóżki z dupy powyrywam.
- Hej, hej ! Schować pazurki ! – Pomiędzy nimi stanął Liam. Widać było, że jest urodzonym rozjemcą. Louis nie odzywając się ani słowem wziął El za rękę i oboje wyszli z domu, a ja starając się nie mieszać, szerokim łukiem ominęłam kuchnię i udałam się na pierwsze piętro z nadzieją, że zastanę tam Zayna.
*~*
Przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam.
Zdaję sobie sprawę z tego, że was zaniedbałam, ale sami wiecie jak to jest przed końcem roku szkolnego.
**
A więc co myślicie o nowym rozdziale ? ;)
Jak będzie przebiegała rozmowa Laury z Zaynem ?
A gdzie właściwie podziewa się Harry ? ;)
**
I tradycyjnie - nie będzie min 20-25 komentarzy - nie będzie kolejnego rozdziału ;)
Xx. Tomlinsonowa.
No po prostu bosko *.* i mi nie pisz, że Ci się nie podoba, bo ci nogi z dupy powyrywam :D Cóż miałam nadzieje, że ten rozdział będzie troszkę dłuższy, no ale i tak jest boski :D Chociaż mogłabym się trochę poszarpać z El.. ^^
OdpowiedzUsuńWenki bejb <3
cudowne ! czekam na kolejny ..i na rozmowe ich . mam nadzieje ze dodasz szybciej
OdpowiedzUsuńŚwietny szybciutko kolejny rozdział proszę. ;* <33... Super piszesz. Jesteś niesamowita. Boże dziewczyno Kocham Cię za to opowiadanie <33...
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńNoo nareszcie! :D świetnie piszesz ,już nie mogę się doczekać następnego ^^ Mam nadzieję ,że będzie więcej wątków z Harrym <3 Pisz dalej!!
OdpowiedzUsuńale długo nie pisałaś
OdpowiedzUsuńbdb rozdział, tylko znowu częściej pisz, bo tracę nadzieję ;)
OdpowiedzUsuńAwww. Jest super. Jestem straznie ciekawa jak przebiegnie ta rozmowa. Czekam na next
OdpowiedzUsuńNo rzeczywiście poczułam się zaniedbana :D Proszę o kolejny rozdział w zadośćuczynieniu. Już nie mogę doczekać się rozmowy Laury z Zaynem!
OdpowiedzUsuńOmfg ! Ja chcę kolejny rozdział już! *-* Poprostu cudoo *_____* Ale El mnie irytuje .. Mogła się zamknąć i wszyscy byli by happy ;-; No ale ok .. xD Mam.nadzieję, że po tej rozmowie, między Laurą i Zaynem się jakoś ułoży ;D Ale i tak wolę, żeby była z Harrym ! *o* Coś mi się tak wydaje, że Styles jest gdzieś z Taylor .. Błagam, oby nie ;-; On ma być z Laurą, a nie z Swift ! ;-;
OdpowiedzUsuńCzekam na NN ;* Weenyyy <33333333
OMG!!! jest wspaniał!! zreszta jak kazdy poprzedni <3 kocham cie dziewcxzyno!! dawaj nexta :D
OdpowiedzUsuńKocham <333
OdpowiedzUsuńI z kim ona w koncu bedzie zayn czy Harry ? ;)
OdpowiedzUsuńBoskie, boskie, boskie! *-* Niech Laura się pogodzi z Zaynem, ale wolałabym, żeby była z Harrym, haha ;DD Wybacz za 'anonimowy', ale jestem na telefonie, a tu nie chce mi się wchodzić na konto xDD
OdpowiedzUsuńświetne ale urwać w takim momenicie?! Pozdro:-)
OdpowiedzUsuńBoskie ! *-* Mam nadzieję, że wszyscy się pogodzą xD No oprócz El xD Zachowała się tu jak jakaś .. nie wiem .. Jak Swift ! ;-;
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział ;**
Next ! ♥
OdpowiedzUsuńBoże, boże jaki boski rozdział! Ja chce dalej! ♥ Team Harry i Zayn :D
OdpowiedzUsuńOhohoho :D
Błagam pisz dalej bo ja nie wytrzymam. Ja pragne więcej. Jeju Harry *.* Ciekawe co tam u Zayn'a :D Błagam następne. Nie chciało mi się logować ;c
Usuńweź dodaj następny rozdział bo nie wytrzymam.... ja chcę więcej :D a tak ogólnie to rozdział świetny ;) zresztą jak wszystkie :P z niecierpliwością czekam na nextaaaa.... :DD
OdpowiedzUsuńchciałabym, żeby była z zaynem :D
OdpowiedzUsuńChcę żeby była z Zayneemm. .
OdpowiedzUsuńDodaaj następny rozdział . akurat 25 komentarz. świetnie piszesz! ;)
OdpowiedzUsuńNext ! ♥
OdpowiedzUsuńŚwietnie , masz talent ;*
OdpowiedzUsuń