Nie wiedząc dlaczego po prostu wstałam z ziemi i wyminęłam
chłopaka nie odzywając się przy tym ani słowem, kierując się w stronę głównego
wyjścia z ZOO. Moje serce wręcz zakołatało jak oszalałe, gdy usłyszałam jego
desperacki głos za plecami.
- Laura ! Zaczekaj ! –krzyczał. Starałam się zachować trzeźwy umysł i w dalszym ciągu mknąć przed siebie, lecz zorientowałam się, że najzwyczajniej mi się to nie uda, kiedy poczułam ścisk w okolicach dłoni i lekkie szarpnięcie. Posłusznie zatrzymałam się i nie odwracając się czekałam na ruch z jego strony. Chłopak obszedł mnie dookoła by stanąć ze mną twarzą w twarz.
- Przepraszam, nie powinienem był. – ewidentnie skruszał, po czym zaczął błądzić w moich oczach, które w tym momencie nie wyrażały żadnych emocji. – Dlaczego zareagowałaś tak… - przerwał w poszukiwaniu właściwego słowa.
- Słusznie ? – wyręczyłam go.
- Nie, gwałtownie… - poprawił mnie. – Nie bądź taka opryskliwa wobec mnie – dodał po chwili.
Z jednej strony byłam na niego ogromnie zła za to, że pomimo, iż mnie nie zna, postanowił pochopnie działać, lecz z drugiej miałam ochotę podejść do niego i powtórzyć czynność. Chcąc, lub nie skupiłam się na złości i stwierdziłam, że zagram mu na nerwach.
- To, że jesteś bożyszczem nastolatek nie znaczy, że możesz mieć każdą. – warknęłam, po czym przeczesałam włosy palcami, by mieć na niego lepszy widok. – Nie jesteś dla mnie niespodzianką. I niestety, ale nie jestem jedną z waszych psychofanek, a co więcej nawet nie znam waszego zespołu. – wycedziłam po chwili żałując, że zmusiłam się do wypowiedzenia takich słów.
- Z jednego, krótkiego pocałunku będziesz odstawiać taką szopkę ? – zapytał już mocno zirytowany Harry.
- Wolę odstawić jak to ty nazwałeś „szopkę” i nie pozostać Twoją kolejną zdobyczą. – Styles spojrzał na mnie spode łba jakby zupełnie nie wiedział o czym mówię. – Jako trofeum chciałeś zachować moje majtki czy biustonosz ? – zapytałam z ogromną bezczelnością w głosie.
- Przeginasz… - wycedził przez zaciśnięte zęby. Widziałam, że z każdą sekundą rośnie w nim ogromna nienawiść, dlatego wolałam zakończyć tę wymianę zdać i ulotnić mu się z zasięgu wzroku.
- Przegięłam lub nie, szlochanie kiedykolwiek przez Ciebie byłoby totalną hańbą. A teraz wybacz, ale zostawiam Cię samego. – zilustrowałam go od góry do dołu, po czym teatralnie zarzuciłam włosami, odwróciłam się i spacerkiem ruszyłam przed siebie.
Po tych słowach zupełnie niespodziewanie rozdarł się dźwięk połączenia przychodzącego, co spowodowało, że wręcz podskoczyłam w miejscu. Zanim zdecydowałam się odebrać brzęczący telefon obejrzałam się za siebie i nie dostrzegłam tam Lokatego. Zdawałam sobie z tego sprawę z tego, że go uraziłam, a może nawet i skrzywdziłam, lecz w tym momencie było już za późno. Westchnęłam ciężko, po czym przyłożyłam komórkę do ucha.
- Halo ? – rzuciłam beznamiętnie.
- Laura, do jasnej cholery ! Do Ciebie dodzwonić się nie idzie ! – chwilowo odsunęłam słuchawkę od siebie, ponieważ osoba po drugiej stronie połączenia niemiłosiernie krzyknęła, co momentalnie mnie ocuciło. Spojrzałam na ekran i szczerze powiedziawszy poprawiło mi to humor a zarazem zszokowało.
- Nikki ? Coś się stało ? Przecież równie dobrze możemy porozmawiać wieczorem przez skypa. Tylko nie potrzebnie naciągasz się na ogromne koszta. – starałam się pouczyć swoją przyjaciółkę.
- Wieczorem zdążymy nagadać się przy drinku w klubie.
- Słucham ? – zupełnie nie wiedziałam o czym dziewczyna do mnie mówi.
- Jestem na Okęciu w Warszawie, już po odprawie i za około dwie i pół godziny będę na lotnisku Heathrow w Londynie.
- Chyba sobie żartujesz ? – wręcz krzyknęłam, a ludzie przechodzący tuż obok mnie rzucili mi dziwne spojrzenia. No tak.. Przecież nie to, że się wydarłam to na dodatek w języku polskim.
- Nie marudź i czekaj na mnie o 17. Do zobaczenia Babe ! – rzuciła i od razu się rozłączyła.
Z jednej strony miałam ogromną ochotę by ją udusić, bo nie to, że postawiła mnie przed faktem dokonanym to na dodatek jestem okropnie zmęczona wczorajszą nocą, lecz z drugiej ogromnie się cieszyłam z jej odwiedzin, ponieważ przynajmniej będę miała do kogo otworzyć gębę. Ignorując wgapiających się we mnie Anglików, w uszy włożyłam słuchawki i tanecznym krokiem ruszyłam do swojego mieszkania.
- Laura ! Zaczekaj ! –krzyczał. Starałam się zachować trzeźwy umysł i w dalszym ciągu mknąć przed siebie, lecz zorientowałam się, że najzwyczajniej mi się to nie uda, kiedy poczułam ścisk w okolicach dłoni i lekkie szarpnięcie. Posłusznie zatrzymałam się i nie odwracając się czekałam na ruch z jego strony. Chłopak obszedł mnie dookoła by stanąć ze mną twarzą w twarz.
- Przepraszam, nie powinienem był. – ewidentnie skruszał, po czym zaczął błądzić w moich oczach, które w tym momencie nie wyrażały żadnych emocji. – Dlaczego zareagowałaś tak… - przerwał w poszukiwaniu właściwego słowa.
- Słusznie ? – wyręczyłam go.
- Nie, gwałtownie… - poprawił mnie. – Nie bądź taka opryskliwa wobec mnie – dodał po chwili.
Z jednej strony byłam na niego ogromnie zła za to, że pomimo, iż mnie nie zna, postanowił pochopnie działać, lecz z drugiej miałam ochotę podejść do niego i powtórzyć czynność. Chcąc, lub nie skupiłam się na złości i stwierdziłam, że zagram mu na nerwach.
- To, że jesteś bożyszczem nastolatek nie znaczy, że możesz mieć każdą. – warknęłam, po czym przeczesałam włosy palcami, by mieć na niego lepszy widok. – Nie jesteś dla mnie niespodzianką. I niestety, ale nie jestem jedną z waszych psychofanek, a co więcej nawet nie znam waszego zespołu. – wycedziłam po chwili żałując, że zmusiłam się do wypowiedzenia takich słów.
- Z jednego, krótkiego pocałunku będziesz odstawiać taką szopkę ? – zapytał już mocno zirytowany Harry.
- Wolę odstawić jak to ty nazwałeś „szopkę” i nie pozostać Twoją kolejną zdobyczą. – Styles spojrzał na mnie spode łba jakby zupełnie nie wiedział o czym mówię. – Jako trofeum chciałeś zachować moje majtki czy biustonosz ? – zapytałam z ogromną bezczelnością w głosie.
- Przeginasz… - wycedził przez zaciśnięte zęby. Widziałam, że z każdą sekundą rośnie w nim ogromna nienawiść, dlatego wolałam zakończyć tę wymianę zdać i ulotnić mu się z zasięgu wzroku.
- Przegięłam lub nie, szlochanie kiedykolwiek przez Ciebie byłoby totalną hańbą. A teraz wybacz, ale zostawiam Cię samego. – zilustrowałam go od góry do dołu, po czym teatralnie zarzuciłam włosami, odwróciłam się i spacerkiem ruszyłam przed siebie.
Po tych słowach zupełnie niespodziewanie rozdarł się dźwięk połączenia przychodzącego, co spowodowało, że wręcz podskoczyłam w miejscu. Zanim zdecydowałam się odebrać brzęczący telefon obejrzałam się za siebie i nie dostrzegłam tam Lokatego. Zdawałam sobie z tego sprawę z tego, że go uraziłam, a może nawet i skrzywdziłam, lecz w tym momencie było już za późno. Westchnęłam ciężko, po czym przyłożyłam komórkę do ucha.
- Halo ? – rzuciłam beznamiętnie.
- Laura, do jasnej cholery ! Do Ciebie dodzwonić się nie idzie ! – chwilowo odsunęłam słuchawkę od siebie, ponieważ osoba po drugiej stronie połączenia niemiłosiernie krzyknęła, co momentalnie mnie ocuciło. Spojrzałam na ekran i szczerze powiedziawszy poprawiło mi to humor a zarazem zszokowało.
- Nikki ? Coś się stało ? Przecież równie dobrze możemy porozmawiać wieczorem przez skypa. Tylko nie potrzebnie naciągasz się na ogromne koszta. – starałam się pouczyć swoją przyjaciółkę.
- Wieczorem zdążymy nagadać się przy drinku w klubie.
- Słucham ? – zupełnie nie wiedziałam o czym dziewczyna do mnie mówi.
- Jestem na Okęciu w Warszawie, już po odprawie i za około dwie i pół godziny będę na lotnisku Heathrow w Londynie.
- Chyba sobie żartujesz ? – wręcz krzyknęłam, a ludzie przechodzący tuż obok mnie rzucili mi dziwne spojrzenia. No tak.. Przecież nie to, że się wydarłam to na dodatek w języku polskim.
- Nie marudź i czekaj na mnie o 17. Do zobaczenia Babe ! – rzuciła i od razu się rozłączyła.
Z jednej strony miałam ogromną ochotę by ją udusić, bo nie to, że postawiła mnie przed faktem dokonanym to na dodatek jestem okropnie zmęczona wczorajszą nocą, lecz z drugiej ogromnie się cieszyłam z jej odwiedzin, ponieważ przynajmniej będę miała do kogo otworzyć gębę. Ignorując wgapiających się we mnie Anglików, w uszy włożyłam słuchawki i tanecznym krokiem ruszyłam do swojego mieszkania.
*~*
- Przepraszam, która godzina ? – zapytałam elegancko
ubranego biznesmena, który nerwowo szukał czegoś w swoim podręcznym bagażu.
Mężczyzna zilustrował mnie wzrokiem, co mnie odrobinę speszyło, a zaraz po tym
zirytowany cichutko westchnął i poniósł rękę by spojrzeć na dosyć kosztowny zegarek.
- Pięć po piątej. – odpowiedział od niechcenia, co sprawiło, że dosłownie miałam ochotę rozpieprzyć jemu tą wart milion funtów rzecz. Biorąc pod uwagę fakt, iż nie prosiłabym go o to gdyby mój telefon się nie rozładował. Mijając go rzuciłam jedynie krótkie „Dziękuję” i ruszyłam w stronę bramki, przez którą już poczęli wychodzić pasażerowie ostatniego lotu. Wśród nich niestety nie byłam w stanie dostrzec Nikki. Podniosłam się na palcach by dokładniej obserwować ludzi, ponieważ zgromadzony tłum zasłaniał mi całą widoczność. Obróciłam się dookoła i postanowiłam przemieścić się deczko do przodu, co o dziwo mi się udało. Jednak drobne jest piękne, czy jak to się mówi…
- Kogo tak wyczekujesz ? – usłyszałam za plecami, a zaraz po tym odwróciłam się za siebie i nie ujrzałam nikogo innego jak samego Malika.
- Zayn, Chryste… Ty też chcesz doprowadzić mnie do zawału ? – zapytałam, po czym ugryzłam się w język, ponieważ zdałam sobie sprawę z tego, że mówię o Harry’m.
- A kto jeszcze przede mną był taki odważny ? – zaśmiał się Mulat.
- I przede wszystkim skromny – zachichotałam starając się zmienić temat, co najwyraźniej mi się udało.
- Dostałaś mojego smsa ? – zapytał po chwili.
- Jakiego smsa ? – udałam głupią, ponieważ na śmierć zapomniałam o tym, że chciał się spotkać.
- No z propozycją wyskoczenia na kawę lub cokolwiek innego.
- Wybacz, ale nie. – odpowiedziałam smutno. – A po drugie telefon mi padł dłuższy czas temu i po prostu nie miałam go jak odczytać.
- Rozumiem – uśmiechnął się do mnie promiennie.
- A tak na marginesie, to co sprowadza Cię na lotnisko ? – zapytałam ciekawska.
- Mama akurat wraca z Filipin z Doniyą. Ogólnie miałem nie wyjeżdżać po nie, lecz Harry wpadł do domu jakiś wściekły i zaczął kręcić dymy, więc dla własnego i jego bezpieczeństwa postanowiłem wyjść z domu. – Momentalnie spuściłam głowę, ponieważ doskonale wiedziałam, że to z mojego powodu i powinnam była go przeprosić, lecz moja duma mi na to nie pozwalała, więc postanowiłam to po prostu olać. – A ty dlaczego tu się znalazłaś ? Nie mów, że wracasz do Polski – przez chwilę się przeraził, lecz odetchnął z ulgą, gdy go uspokoiłam.
- Nie, w żadnym wypadku, ja po prostu…
- NIESPODZIANKAAAA !! – Usłyszałam wesoły krzyk, po czym moim oczom ukazała się moja roześmiana przyjaciółka.
- Nikki ! – wydusiłam i od razu rzuciłam jej się w ramiona.
- Tak, tak, ja też za Tobą tęskniłam, ale zaraz mnie udusisz – śmiała się dziewczyna
- Daj mi się nacieszyć – wytłumaczyłam się, po czym odsunęłam się i wytknęłam w jej stronę język.
- A któż to ? – zapytała mnie znacznie ciszej, wbijając swój wzrok w Brytyjczyka.
- To ty już ludzi nie poznajesz ? – momentalnie ją wyśmiałam. – To Zayn. – dodałam po chwili.
- Zayn ?! –wykrzesała z siebie z niedowierzaniem, a chłopak jedynie skinął jej głową. Brunetka aż podskoczyła w miejscu i zostawiając za sobą bagaże objęła Mulata najmocniej jak tylko mogła.
Nie wiedząc dlaczego poczułam jak po moim ciele roznosi się fala gorąca. Gdy widziałam jak dwójka moich bliskich znajomych przytula się do siebie rosła we mnie ogromna złość. A może to po prostu zazdrość ? Ale przecież to bez sensu. Z resztą… Już wszystko straciło swój sens. Szczerze powiedziawszy – pogubiłam się. I to bez żartów.
Skupiłam swój wzrok na pędzących w stronę taksówek mieszkańców Londynu by nie pokazać, że coś jest na rzeczy.
- W takim razie zabieram was Drogie Panie do siebie by należycie uczcić powrót starych dobrych czasów ! – odparł przepełniony szczęściem Zayn.
No to pięknie… Dosłownie czułam, że zapowiada się kolejny, ciekawy wieczór, biorąc pod uwagę fakt, iż razem z nim mieszkała czwórka roztrzepanych koleżków, a w tym Harry.
- Ale najpierw pozwól Nicole odstawić rzeczy i poczekaj na swoją mamę. – Pouczyłam chłopaka.
- A no święta racja – zaśmiał się Malik.
- Pięć po piątej. – odpowiedział od niechcenia, co sprawiło, że dosłownie miałam ochotę rozpieprzyć jemu tą wart milion funtów rzecz. Biorąc pod uwagę fakt, iż nie prosiłabym go o to gdyby mój telefon się nie rozładował. Mijając go rzuciłam jedynie krótkie „Dziękuję” i ruszyłam w stronę bramki, przez którą już poczęli wychodzić pasażerowie ostatniego lotu. Wśród nich niestety nie byłam w stanie dostrzec Nikki. Podniosłam się na palcach by dokładniej obserwować ludzi, ponieważ zgromadzony tłum zasłaniał mi całą widoczność. Obróciłam się dookoła i postanowiłam przemieścić się deczko do przodu, co o dziwo mi się udało. Jednak drobne jest piękne, czy jak to się mówi…
- Kogo tak wyczekujesz ? – usłyszałam za plecami, a zaraz po tym odwróciłam się za siebie i nie ujrzałam nikogo innego jak samego Malika.
- Zayn, Chryste… Ty też chcesz doprowadzić mnie do zawału ? – zapytałam, po czym ugryzłam się w język, ponieważ zdałam sobie sprawę z tego, że mówię o Harry’m.
- A kto jeszcze przede mną był taki odważny ? – zaśmiał się Mulat.
- I przede wszystkim skromny – zachichotałam starając się zmienić temat, co najwyraźniej mi się udało.
- Dostałaś mojego smsa ? – zapytał po chwili.
- Jakiego smsa ? – udałam głupią, ponieważ na śmierć zapomniałam o tym, że chciał się spotkać.
- No z propozycją wyskoczenia na kawę lub cokolwiek innego.
- Wybacz, ale nie. – odpowiedziałam smutno. – A po drugie telefon mi padł dłuższy czas temu i po prostu nie miałam go jak odczytać.
- Rozumiem – uśmiechnął się do mnie promiennie.
- A tak na marginesie, to co sprowadza Cię na lotnisko ? – zapytałam ciekawska.
- Mama akurat wraca z Filipin z Doniyą. Ogólnie miałem nie wyjeżdżać po nie, lecz Harry wpadł do domu jakiś wściekły i zaczął kręcić dymy, więc dla własnego i jego bezpieczeństwa postanowiłem wyjść z domu. – Momentalnie spuściłam głowę, ponieważ doskonale wiedziałam, że to z mojego powodu i powinnam była go przeprosić, lecz moja duma mi na to nie pozwalała, więc postanowiłam to po prostu olać. – A ty dlaczego tu się znalazłaś ? Nie mów, że wracasz do Polski – przez chwilę się przeraził, lecz odetchnął z ulgą, gdy go uspokoiłam.
- Nie, w żadnym wypadku, ja po prostu…
- NIESPODZIANKAAAA !! – Usłyszałam wesoły krzyk, po czym moim oczom ukazała się moja roześmiana przyjaciółka.
- Nikki ! – wydusiłam i od razu rzuciłam jej się w ramiona.
- Tak, tak, ja też za Tobą tęskniłam, ale zaraz mnie udusisz – śmiała się dziewczyna
- Daj mi się nacieszyć – wytłumaczyłam się, po czym odsunęłam się i wytknęłam w jej stronę język.
- A któż to ? – zapytała mnie znacznie ciszej, wbijając swój wzrok w Brytyjczyka.
- To ty już ludzi nie poznajesz ? – momentalnie ją wyśmiałam. – To Zayn. – dodałam po chwili.
- Zayn ?! –wykrzesała z siebie z niedowierzaniem, a chłopak jedynie skinął jej głową. Brunetka aż podskoczyła w miejscu i zostawiając za sobą bagaże objęła Mulata najmocniej jak tylko mogła.
Nie wiedząc dlaczego poczułam jak po moim ciele roznosi się fala gorąca. Gdy widziałam jak dwójka moich bliskich znajomych przytula się do siebie rosła we mnie ogromna złość. A może to po prostu zazdrość ? Ale przecież to bez sensu. Z resztą… Już wszystko straciło swój sens. Szczerze powiedziawszy – pogubiłam się. I to bez żartów.
Skupiłam swój wzrok na pędzących w stronę taksówek mieszkańców Londynu by nie pokazać, że coś jest na rzeczy.
- W takim razie zabieram was Drogie Panie do siebie by należycie uczcić powrót starych dobrych czasów ! – odparł przepełniony szczęściem Zayn.
No to pięknie… Dosłownie czułam, że zapowiada się kolejny, ciekawy wieczór, biorąc pod uwagę fakt, iż razem z nim mieszkała czwórka roztrzepanych koleżków, a w tym Harry.
- Ale najpierw pozwól Nicole odstawić rzeczy i poczekaj na swoją mamę. – Pouczyłam chłopaka.
- A no święta racja – zaśmiał się Malik.
*~*
No więc w końcu pojawił się rozdział siódmy.
Wiem, że was zaniedbałam i w ogóle, ale po prostu mam od groma zaliczeń, sprawdzianów i egzaminów i po prostu nie miałam kiedy napisać ten rozdział.
Ale postarałam się i jakoś dałam radę :)
A więc czekam na wasze opinie w komentarzach ;)
Pytanie: Wolicie aby Laura była z Zayn'em czy z Harry'm ? ;)
Tomlinsonowa. Xx
wow <3
OdpowiedzUsuńNo chyba jasne że z Zayn'em <3
OdpowiedzUsuńPreferuję Harry'ego nie z sympatii do niego, ale z czystego przekonania, że "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki". Poza tym intryguje mnie jak by się to potoczyło właśnie z nim :)
OdpowiedzUsuńCzekam na 8th. ;p
Zgadzam się :D
UsuńNaprawdę wspaniale piszesz i nie mogę doczekać się następnego rozdziału!Jeśli miałabyś chwilkę czasu to zapraszam na mojego bloga...A odnośnie związku Laury to wolałabym,aby była z Harry'm,a z Zayn'em może no nie wiem zaprzyjaźnić się czy coś takiego,ale to tylko moja mała sugestia....Pozdrawiam i życzę duużo weny Ann xX ;)
OdpowiedzUsuńhaheszki, bardzo mi sir podoba :) nie lepiej... Zajebiscie mi się podoba. Czekam na kolejne <3
OdpowiedzUsuńWolałabym, aby była z Harrym :-D Z Zaynem to tylko przyjaciele, ale to chyba dlatego, że Harrego lubię bardziej ;-) Kiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńJa stawiam na Harry Team ! Czekam na kolejny rozdziaal :D
OdpowiedzUsuńZ ZAYNEM !!!!!!!
OdpowiedzUsuńZ Zaynem <3
OdpowiedzUsuńSupeer ! Chciałabym , żeby była z Zaynem ^_^
OdpowiedzUsuńZ Zayn'em! Czekam na kolejny rozdział!!!! :D
OdpowiedzUsuńCudowny.<3333 Ja stawiam na Hazzę. :*** czekam na dalszy rozwój akcji. / Ania. ;*
OdpowiedzUsuńSuperr ;* Z Zayn'emm ! :D czekam na kolejnyy ;)
OdpowiedzUsuńz Zaynem byłoby lepiej :3 supeeer to <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam to !
OdpowiedzUsuńz Zayn'em ! :)
OdpowiedzUsuńZ Zayn'em już była więc zdecydowanie Harry :*
OdpowiedzUsuńPrzygotuj się na najdłuższy komentarz pod tym rozdziałem :D
OdpowiedzUsuńTwój blog jest świetnie wykonany, ma taki swój klimat... Twój styl pisanie jest bardzo dopracowany, rozdziały są krótkie ale bardzo ciekawe. Ogólnie to bardzo mi się podoba.
Sądzę że Harry zbyt pochopnie wziął sprawy w swoje ręce. Teraz wiadomo że podoba mu się Laura i w ogóle, ale moim zdaniem powinien zacząć ją bardziej poznawać... Musisz jeszcze podkreślić ich sławę pod każdym względem, bo jak wiadomo, na prawdę gdzie się gdziekolwiek ruszą jest tłum fanów. Taka już jest sława... I fajnie by było jakbyś to tutaj podkreśliła. :) Niech Laura bardziej przyłoży się do pracy, haha! Bo to an prawdę świetny pomysł... ;)
Co do Zayn'a to normalnie bomba. Jestem zaintrygowana Nim i chciałabym żeby to On był z Laurą. Cieszę się że przyjaciele z dawnych lat (Laura, Nikki i Zayn) znowu spotkali się wszyscy razem. To fantastyczne i mam nadzieję na więcej wątków z takim zakończeniem... :) Czekam na ciąg dalszy bardzo niecierpliwie! :)
PS. Chciałabym żeby było więcej zdjęć. Wtedy jest tak fajniejszy klimacik i pobudza bardziej wyobraźnię. :)
Boooski ! z Zaynem ^^
OdpowiedzUsuńZ Zaynem!
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się opowiadanie, które piszesz i mam ogromną nadzieję na to, że rozdziały będą się pojawiały częściej niż do tej pory. Myślę, że Laura będzie z Harry'm ale to już zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Czekam na kolejną część. Jak na razie rewelacja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Świetnie piszesz i nie mogę się doczekać kolejnego. Uważam że powinna być z Harrym :D Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga http://1dzuzka.blogspot.com/ :D
OdpowiedzUsuńgenialne
OdpowiedzUsuńSuper najlepiej żeby Laura była z Zaynem. A Nikki została w Londynie z Laurą. Czekam na kolejne.=]
OdpowiedzUsuńz zaynem ;p
OdpowiedzUsuńz Zaynem ;3
OdpowiedzUsuń