niedziela, 23 czerwca 2013

Chapter 14th

Od razu włączcie tę piosenkę. Doskonale mi się przy niej pisało ten rozdział -> http://www.youtube.com/watch?v=mdJDPepGOAM

Na wstępie chciałam wam zakomunikować o tym, iż możecie zostawiać swoje tt w zakładce "INFORMOWANI", a wtedy będę was powiadamiać o nowych rozdziałach osobiście :) 


Usłyszałam skrzypot starych, nienaoliwionych drzwi. Nie odwróciłam się. Nie miałam siły kiwnąć nawet palcem. Tępo patrzyłam w okno, za którym do życia budził się nowy dzień. Dzień, który miał przynieść nowe nadzieje, rozterki. Dzień, który w żadnym jego calu nie znaczył dla mnie już nic. Wstrzymałam ogień, zakończyłam walkę o lepsze jutro. Poddałam się. Po raz kolejny i ostatni. Dlaczego ostatni ? Ponieważ nie mam zamiaru więcej popełniać tego samego błędu.
Nie żyję – egzystuję.
Nawet ciche kroki niebezpiecznie zbliżające się ku mojej osobie nie zbiły mnie z tropu.
Nagle zupełnie ucichły.
- Jak się czujesz ? – Zapytał męski, zachrypnięty głos, a mi na sam jego dźwięk zadrżały ręce.
Nie odezwałam się ani słowem. Harry westchnął ciężko i poczułam jak łóżko delikatnie ugina się pod ciężarem jego ciała. – Błagam, odezwij się chociaż słowem.
- Nie mam Ci nic do powiedzenia. – Wydusiłam z siebie resztkami sił, a jego dłoń wylądowała na mojej. Momentalnie wzdrygnęłam się i histerycznie odsunęłam ją, po czym schowałam pod grubą warstwą pierzyny.  – Ja wszystko rozumiem i wiem, że teraz będzie Ci ciężko, ale najważniejsze jest to, że żyjesz.
- Istnieć nie znaczy żyć. – Rzuciłam oschle, a zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, do sali, w której akurat leżałam weszło dwóch mundurowych z kamiennymi twarzami.
- Witam. – Zaczął jeden z nich, a mi serce podeszło aż do gardła. Doskonale wiedziałam, w jakim celu przyszli. Oboje mężczyzn pokazało swoje policyjne odznaki i w tym samym momencie zwrócili się do Lokatego. – Pana poprosimy z nami. – Zdezorientowana spojrzałam jak Styles podnosi się ku górze i posłusznie podąża za stróżami prawa.
- Co się dzieje ? – Jęknęłam przerażona jego postawą.
- Nie martw się o mnie. Będę z powrotem nim zdążysz wyjść ze szpitala. – Rzucił przez ramię, po czym zniknął za framugą mosiężnych, szklanych drzwi.
Bezradna pokręciłam głową i postanowiłam unieść tułów w celu rozprostowania kości, lecz niesamowity ból przy tym towarzyszący najzwyczajniej w świecie mi to nie umożliwił, dzięki czemu z moich ust wydało się pojedyncze syknięcie.
- Co robisz ? Powinnaś teraz leżeć i odpoczywać. – Do pomieszczenia wszedł Zayn. Obolała rzuciłam na niego wzrokiem, lecz jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Westchnęłam przeciągle i z powrotem zwróciłam głowę w stronę przestrzennego okna, wpatrując się w kapryśne niebo.
- Coś ty sobie myślała ? – Wycedził przez zęby, a ja jakbym ogłuchła. W dalszym ciągu widok na zewnątrz wydawał mi się znacznie ciekawszy niż rozmowa z kimkolwiek tutaj. – Mogłaś zginąć ! – Podniósł głos ewidentnie poirytowany moim zachowaniem.
Aż podskoczyłam w miejscu, kiedy gwałtowanie oparł się obiema rękoma o moje łóżko, tym samym naruszając moją osobistą przestrzeń. – Jesteś niepoważna ! Szwendasz się sama w środku nocy po jakichś brudnych klubach. Zachowałaś się jakbyś szukała chuja do dupy ! – Przerażona jego słowami  ścisnęłam w dłoniach pościel, a po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.
- Wyjdź. – Wyrzuciłam z siebie łamiącym się głosem. – Wyjdź i zostaw mnie w spokoju. – Zayn posłusznie się wyprostował i bezczelnie się zaśmiał.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, że gdyby nie ja, leżałabyś pod klubem martwa.
- Wynoś się stąd ! – Krzyknęłam na tyle głośno, na ile pozwalał mi obecny stan, po czym momentalnie zalałam się gorzkimi łzami.
Równocześnie z jego jakże efektownym wyjściem do salo wbiegła zmartwiona Nikki.
- Dlaczego jest dla mnie taki podły ? – Zapytałam cicho, gdy dziewczyna mnie do siebie przytuliła.
- Zayn ? Podły ? Aż mi się w to wierzyć nie chce.
- Ja rozumiem, że to on zadzwonił po pogotowie, ale nie musi tak bezczelnie mi o tym przypominać. – Brunetka odsunęła się na moment i wymownie na mnie spojrzała.
- Zadzwonił ? – Uniosła jedną brew ku górze i zerknęła w stronę drzwi prowadzących na główny korytarz. -  Nie będziesz mi miała za złe jak dosłownie na chwilkę Cię zostawię ? – Dodała po chwili, a ja bezsilna wzruszyłam jedynie ramionami. Przyjaciółka pogładziła mnie po włosach i ciepło się do mnie uśmiechnęła jakby chciała zapewnić, że wszystko będzie w porządku i abym się nie zamartwiała, pomimo, że doskonale zdawała sobie sprawę, że to jedno, wielkie kłamstwo. Gdy tylko opuściła pomieszczenie przewróciłam się na prawy bok i z nieprzyjemnym uczuciem na policzkach, jakie pozostawiły po sobie łzy, wróciłam do czynności, którą zajęłam się przed ich wizytą.



* Nikki
Wiedziałam, że źle robię zostawiając Laurę samą sobie, ale po prostu musiałam dowiedzieć się co jest na rzeczy. Przecież gdy dostałam się do szpitala zastałam tu nikogo innego jak Harry’ego. Zayn zjawił się znacznie później, co jest już doskonałym argumentem udowadniającym jego kłamstwo.
- Co ty kombinujesz ? – Szarpnęłam Mulata za bluzę, gdy ten starał się odpalić papierosa na szpitalnym parkingu.
- Kurwa Nicole, to mój ostatni papieros jaki mam ! – Jęknął, kiedy ten wpadł w kałużę, którą pozostawił po sobie nocny deszcz.
- Uratowałeś ją ? Czyżby ?! – Zaczęłam z ewidentnymi wyrzutami.
- Nie rozumiesz…
- No to proszę bardzo ! Jestem tu, abyś mi wszystko do cholery wytłumaczył, bo to, ze okłamujesz Laurę jest chore ! Zwłaszcza teraz, kiedy jest w stanie, w jakim ją z resztą miałeś okazję zobaczyć.
- Muszę ją chronić…
- Zamierzasz ją chronić łżąc jak pies ?!
- Daj mi wreszcie dokończyć ! – Krzyknął, a ja zamilkłam pozwalając tym samym kontynuować swój monolog.
- Oczywiście, że mógłbym powiedzieć jej prawdę, ale najgorsze w tym byłoby to, że uległaby mu. Harry to niewyżyty gnojek i bezczelnie wykorzystałby to, że taka niewinna dziewczyna jak Laura mu zaufała. Muszę ją chronić… Przed nim. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, na co go stać. – Pokręciłam bezradnie głową i odgarnęłam włosy, które opadały mi na oczy.
- Żebyś potem się tym kłamstwem nie udławił Zayn… - Powiedziawszy, po prostu odwróciłam się na pięcie i wróciłam do szpitala. Już u wejściu dorwał mnie Niall.
- Wszystko w porządku ? – Zapytał, a ja spojrzałam na niego spode łba i teatralnie przewróciłam oczami.
- A wygląda jakby było ?
- No nie… - Zwiesił głowę i nerwowo podrapał się po skroni. – Ale nie sądzisz, że poniekąd jesteśmy winni temu okropnemu wypadkowi ? – Dodał, a ja przetarłam twarz wewnętrzną stroną dłoni, zupełnie jej nie odsłaniając.
- Nigdy sobie tego nie wybaczę Niall, nigdy… - Łzy poczęły napływać mi do oczu, a chłopak podszedł do mnie i czule objął ramieniem, a zaraz po tym poczułam jego oddech na karku.
- Spokojnie. – Uspakajał. – Jakoś przez to przejdziemy.
- My ? – Zerwałam się. – Nie ma żadnych nas. – Wykrztusiłam z siebie, a gdy Blondyn przymierzał się do rozmowy na ten temat, podszedł do nas zmarnowany Styles.
- Oni sądzą, że to ja ją pobiłem. – Rzucił na wstępie, a ja potrząsnęłam głową jakby to, co przed sekundą usłyszałam było jedynie wyczynem mojego mózgu pod wpływem nadmiernych emocji towarzyszących mi od samego świtu.
- Przecież to nieludzkie. – Odezwał się Irlandczyk.
- Wytłumacz to im. Twierdzą, że z początku rzuciłem się z łapami do tego frajera, a gdy Laura stanęła w jego obronie to dostało się i jej.
- Ta… To teraz módl się aby Zayn nie zeznawał. – Wtrąciłam, po czym dosłownie ugryzłam się w język.
- Bo … ?
- Bo okłamał Laurę, że to on ją uratował i starał się wcisnąć ten kit i mi…
- To niemożliwe… - Harry pokręcił głową, a Niall aż zakrztusił się kawą, którą wybrał z automatu.
- Przyznaj… Chciałeś ją tylko i wyłącznie wykorzystać. – Podejrzliwie zmrużyłam powieki i patrzyłam prosto na oskarżonego.
- Chyba jesteś nie poważna. – Stwierdził Niall, chusteczką starając się wytrzeć plamy po cieczy, które tak czy owak nie zejdą bez użycia odpowiednich środków. - On nigdy nie wykorzystał żadnej dziewczyny, więc dlaczego miałby zmienić swoje nastawienie w stosunku do Laury? - 
Zdezorientowana spojrzałam na każdego z osobna i aż zakołatało mi serce. Czyli to wszystko, co usłyszałam od Zayna było jedną wielką ściemą ? Ale jak on mógł to zrobić Laurze ? Od tej strony go jeszcze nie znałam…


*~*

Jejku, przepraszam za tak długą przerwę.
Szczerze powiedziawszy nie mam racjonalnego wytłumaczenia.
W sumie myślałam nad zawieszeniem bloga, ale się opamiętałam. Na całe szczęście.
Od teraz postaram się pisać częściej. Ale uprzedzam, że rozdziały będą tej długości co ten, bo nie jestem w stanie dodawać nowy raz w tygodniu i rozpisywać się przy nim na 5 stron A4.
Przepraszam was najmocniej <3


Xx. Tomlinsonowa.

22 komentarze:

  1. Wow. Świetny. Czekam na nn :*
    Ps. nadal mam nadzieje że Laura będzie z Zaynem.

    OdpowiedzUsuń
  2. no i pięknie, oby tak dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałoo być o Zaynie! Może i jest, ale w złym sensie O.o Nudzi mi się to po woli. Sorry, ale taka prawda.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahaha (to do powyższego kom.) Mnie się nie nudzi, taka zmiana akcji i to jak zachowuje się Zayn (oby się zmienił). Genialne. Ale jednak Team Harry ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. jeny, o co chodzi z Harrym, te jego wykorzystanie Laury, o kurde <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział <3
    Mój TT @NataliaHampel

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na kolejny xD Ciekawe co Zayn ma w głowie, bo tego się nie spodziewałam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział bardzo ciekawy na swój sposób :D jestem nadal team Harry <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Bożeeee *-* Boskie! ;* Ale mam ochotę zabić Malika .. Pieprzony,kłamliwy gnojek ! >.< Laura ma być z Harrym ! To on ją uratował, więc niech Zayn się odwali ;____; Ale i tak go kocham! xD TeamHarry 4ever ! <3

    Czekam na NN ;* Weenyyy <33333333333

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurde !!!! tyle na nowy rozdział czekałam a tu widze że Malik to jakiś " pieprzony gnojek" to ON ma być z Laurą !!! proszę żeby chociaż Zayn był troche w lepszym świetle postawiony ... rozdział fajny :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Laura musi być z Harrym! Czekam na next :* mój TT @you_like_me_

    OdpowiedzUsuń
  12. Hahaahha...Mam na imię Laura <3 Jaram się i daleeeej *o*

    OdpowiedzUsuń
  13. Superr..! ^^ czekam na dalszy ciąg xd

    OdpowiedzUsuń
  14. To jest zaje*iste! Team Harry ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Next, jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  16. dalej . nie w takim momencie :D. <3. Świetny ! . @werciaxdd

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetne!Normalnie świetne <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Siemanko ;D Pisz dalej,świetnie Ci to wychodzi ;3

    OdpowiedzUsuń
  19. super :* dalej !!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji na blogu loveisnthard.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny dawaj next :D I niech Laura Bedzie z Zaynem

    OdpowiedzUsuń
  22. Naprawdę blog jest super ,świetnie piszesz ,w ogóle nie zauważyłam błędów (a jak już to takie nieszczególne) ,a całe opowiadanie bardzo wciąga :) Tylko troszeczkę szkoda ,że teraz coraz częściej dodajesz rozdziały niesystematycznie i przez to możesz stracić kilku czytelników (ale ci prawdziwi i tak zostaną :)) .Myślę ,że te opóźnienia były jedno lub dwu razowe przez koniec roku szkolnego i wynagrodzisz nam to w wakacje. Oczywiście już nie mogę się doczekać nowego rozdziału i bez względu na te opóźnienia nadal kocham twój blog <3

    OdpowiedzUsuń