Zbyt dużo emocji targa mną na chwilę obecną i sama nie wiem w którą stronę mam pójść. Jestem zagubioną istotą, która zabłądziła w ciemnym lesie, gdzie co chwilę z innej strony zapala się światło, a kiedy chcę pójść w jego stronę to bezlitośnie razi mnie w oczy. Upadam. Czasami czuję, że się zgubiłam i już nigdy nie zdołam się odnaleźć. To nieprawdopodobne, że kiedyś miałam w posiadaniu tyle siły, a teraz potrzebuję jej jak nigdy przedtem. Nie żyję, egzystuję.
W tym momencie zdecydowanie wolałabym stać się niewidzialną i drwić sobie z innych, tak jak oni drwią ze mnie. Karmiłabym się ich hańbą podczas gdy oni słabnęliby z sekundy na sekundę.
"Dosyć !" - Skarciłam się w myślach. "Nie możesz się pogrążyć. Nie teraz !". Po raz ostatni zerknęłam na tuż zrobione przed tragedią wspólne zdjęcie i przeciągle westchnęłam. Nie mogłam przecież zmarnować drugiej szansy. Na dodatek nie byle jakiej. Do chwili obecnej nie wiem na jakiej podstawie Bóg postanowił mnie wskrzesić. Nigdy nie należałam do tych grzecznych dziewczynek, które punktualnie wracały do domu i prowadziły nienaganny tryb życia. Tak naprawdę byłam jednym, wielkim problemem. A może z drugiej strony ma być to dla mnie karą ? Bo jeżeli taka jest prawda - to udało się. Nigdy przedtem nie czułam się gorzej. A szansa jakim jest życie raptownie straciło jakikolwiek sens.
Dlatego zaczynam wszystko od zera. Tylko ja, obiektyw w dłoni i ogromna metropolia jaką jest Londyn.
A co jeżeli się nie uda ? Szczerze powiedziawszy zawsze biorę taką opcję pod uwagę, lecz od czasu wypadku nauczyłam się myśleć realistycznie i nie wybiegać zbytnio w przyszłość.
Planując coś zawczasu można prędko się rozczarować, iż życie lubi wprowadzać zmiany w scenariuszu. Niekiedy drobne, których praktycznie nie jesteśmy w stanie odczuć, a niekiedy drastyczne, które odbijają się później na naszej psychice. Dlatego ja żyję chwilą obecną. Nie mam zamiaru ubolewać nad pokruszonymi planami. A jeżeli już coś ma się wydarzyć - to tak czy owak wydarzy. Nie jesteśmy w stanie niczego przewidzieć.
Swoją misję uważam za rozpoczętą. Cel ? Tak naprawdę celu w tym nie mam żadnego. No może jedynie by w kawałku dotrzeć na miejsce.
czekam na pierwszy rozdział :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :)
you-are-mine-i-am-yours.blogspot.com
Zaczyna się ciekawie :D
OdpowiedzUsuńZapraszam onedirectionandrose.blogspot.com
Fajne :)
OdpowiedzUsuńłał
OdpowiedzUsuńZajebiste <3
OdpowiedzUsuńN.F
Zajebisty masz talent i to wieli<3
OdpowiedzUsuńSUPEREXTRA :D :* <3
OdpowiedzUsuńnext bejbe:3 jesteś zajebista tak jak to opowiadanie
OdpowiedzUsuńkuuurwa zajebiste xd
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuń